Przecież to nie jest moja wina, że znowu wpadliśmy. Zawiodły środki zapobiegawcze, bo zawsze je stosowaliśmy. Julita, kiedy tylko zobaczyła wynik testu, po prostu się popłakała. A potem przestała się do mnie odzywać. Tak, z dnia na dzień moja żona zaczęła mnie traktować jak powietrze! Królowa nie akceptowała wybranki syna, bo ta nie była już dziewicą Tę historię wszyscy dobrze już znamy. Wiemy też, że na życie księcia Karola wpływ miały głównie te dwie kobiety. „Nie mieściło mi się to w głowie. Do diabła, to nie amerykański film, gdzie laska nagle odkrywa, że nadal ma męża, bo jej były nie podpisał papierów rozwodowych wysłanych pocztą. To Polska, rozwód musi orzec sąd. Trudno przeoczyć coś takiego, jeszcze trudniej zapomnieć zdarzenie uchodzące, zaraz po śmierci bliskiej osoby, za najbardziej stresujące”. Tak bardzo mam go dość. Jest takim zimnym facetem, mija dopiero rok od naszego ślubu ale 8 lat razem. Nie możemy mieć dzieci, najprawdopodobniej to moja wina, ale on jest dopiero w trakcie Nie wyobrażam sobie, żeby moja przyszła żona nie była dziewicą. To jest piękne, kiedy można to robić tylko z jedną osobą przez całe życie Udostępnij ten post Nigdzie, powtarzam, nigdzie w Piśmie Świętym nie jest napisane, by Maria, żona Józefa zmuszona była do tej wielkiej, a przede wszystkim, niepotrzebnej ofiary. Mam tutaj na myśli jej dziewictwo, aż do śmierci. Dowodów na to, że Maria wieczną dziewicą nie była, w Biblii jest kilka. . Kiedy Ania miała 19 lat, znalazła się w sytuacji, która odbiła się piętnem na jej dalszych latach życia. Była dziewicą, a chłopak, z którym spotykała się od jakiegoś czasu, nie wiedział o tym. Nie była jeszcze gotowa na seks, nie chciała tego. Pewnej nocy byli sami w jego domu, siedzieli razem na kanapie, popijając wino, kiedy zapytał ją: kiedy ostatni raz uprawiałaś seks? Pytanie było na tyle nieoczekiwane, że nie wiedziała, co odpowiedzieć. On dopytywał dalej: pół roku, rok temu, dwa lata? Kiedy nie odpowiedziała nic, powiedział: nie mów mi, że jesteś dziewicą! Odsunął się od niej i powiedział, że większość osób ma swój pierwszy raz w jej wieku już dawno za sobą i że coś z nią musi być nie tak, skoro do 19. roku życia nie spała z nikim. Na tym się jednak nie skończyło. Powiedział jej jeszcze, że żaden z jego znajomych z zasady nie sypia z dziewicami, bo mówią, że to "kołki w łóżku", on próbował już raz i nie zamierza tego powtarzać. - Poczułam się wtedy jak upośledzona, gorsza, jak ktoś nie w pełni wartościowy i nie warty dalszego poznania - opowiada Ania. - Czułam, że on brzydzi się mnie dotknąć, pocałować, nawet sama zaczęłam się zastanawiać, co we mnie jest takiego, że odpycham facetów. Czułam się winna, zniechęcona i zawstydzona. Spotkali się jeszcze raz potem, poszli do kina. Na temat tamtego wieczoru nie rozmawiali wcale. Ania wyczuła jakieś dziwne napięcie między nimi, odwiózł ją po seansie do domu i już nigdy się nie odezwał. Dziś Ania ma 31 lat i nadal jest dziewicą. Ma 40 lat i nigdy nie miał dziewczyny. Czego mu brakuje? Inicjacja Przyczyn zachowania dziewictwa do lat dojrzałych jest tyle, ile opowieści. Można jednak wyróżnić kilka powodów, które się powtarzają. Trzy najczęściej wymieniane na forach internetowych to: traumatyczne przeżycia z młodości, dzieciństwa, molestowanie seksualne, przemoc, brak odpowiedniego partnera i chęć życia zgodnie z zasadami wyznawanej religii, wiary. - Średni wiek inicjacji wynosi około 18 lat - mówi Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny. - Kobieta w wieku 15 lat zazwyczaj nie jest jeszcze wystarczająco dojrzała, by podjąć współżycie, z kolei 20-latka jest przeważnie na tyle dojrzała, by stworzyć związek i rozpocząć życie seksualne. Jeżeli nie podejmuje go, mając ponad 30 lat, to może to świadczyć o jakichś trudnościach w sferze seksualnej. Dziewictwo - balast czy skarb? Sprawa indywidualna Po tamtym facecie Ania nabrała do siebie obrzydzenia, spadło jej poczucie własnej wartości, nie spotykała się ze znajomymi w męskim gronie. - Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy nie jestem lesbijką - mówi. - Na samą myśl jednak o kontakcie więcej niż przyjacielskim z którąkolwiek z moich koleżanek czy obcych kobiet nabierałam jeszcze większego obrzydzenia do seksu. Byłam tak rozgoryczona i smutna, że w pewnej chwili wydawało mi się, że nie jestem nic warta, że nie podobam się nikomu, mimo, że koleżanki mówiły, że jestem ładna. Unikałam wszelkich randek, spotkań, a o seksie nie chciałam w ogóle myśleć. Doświadczenia z tamtym chłopakiem starałam się nie wspominać, skończyłam studia, zaczęłam pracę i tak zleciał czas. Coś się zmieniło, kiedy młodsza siostra Ani wyszła za mąż i urodziła córeczkę. Kobieta zapragnęła założyć rodzinę, zaczęła tęsknić za bliskością drugiej osoby, ale równocześnie bała się odrzucenia. - Przyjaciółka namówiła mnie na wizytę u specjalisty, byłam zniechęcona i zrezygnowana, ale umówiłam się na spotkanie - przyznaje. - Powoli odbudowuję poczucie własnej wartości i spotykam się ze znajomymi, byłam też na kilku randkach. Oni szukają swojej drugiej połówki - poznaj fascynujących singli! Ania nie spotkała jeszcze tego wybranego, któremu w pełni zaufa i odda swoją cnotę, ale wie, że ta chwila prędzej czy później nastąpi. Seksuolodzy ostrzegają przed długim wstrzymywaniem się przed współżyciem. Twierdzą, że jego rozpoczęcie w późnym wieku powoduje czasem problemy w życiu seksualnym, prowadzi do zaburzeń, trudności w osiągnięciu przyjemności i dojściem do orgazmu. Wiek inicjacji seksualnej jest dla każdego sprawą indywidualną. - Nie ma jednego przepisu na to, jak, kiedy i z kim rozpocząć współżycie - twierdzi Magdalena Krzak. - Kobieta decydująca się na podjęcie współżycia powinna być pewna, że jest na to gotowa, że świadomie tego chce. Ważna jest też osoba partnera - powinien być wyrozumiały, delikatny i ciepły. Jeśli natomiast kobieta rozpocznie współżycie wbrew swojej woli, z partnerem, któremu nie będzie zależało na jej dobru, może doznać urazu seksualnego, który negatywnie wpłynie na jej późniejsze doświadczenia. Niestety w dzisiejszych czasach w wielu kręgach dziewictwo stało się czymś niemodnym, a wręcz "obciachowym". Przyznawać się czy nie przyznawać? Dawniej dziewictwo, czystość były cnotą. Z biegiem czasu zmieniał się światopogląd, normy społeczne i kulturalne. Dziś to towar deficytowy, ale czy pożądany? Często wstrzemięźliwość traktowana jest jako coś niechcianego czy wręcz dziwnego, szczególnie jeśli dotyczy ludzi w pełni dojrzałych. Zachowanie dziewictwa w niektórych kręgach uważa się za coś staroświeckiego i niemodnego. - Moi najbliżsi przyjaciele wiedzą, że zachowałam dziewictwo, jednak nie chwalę się tym publicznie wobec obcych mi ludzi, bo wiem, jak działa ta nowina - przyznaje Ania. - To często duży szok, z pogranicza sensacji. Kiedy miałam 25 lat i przyznałam się przed znajomymi na imprezie, że jeszcze nigdy tego nie robiłam, spotkałam się jedynie z ogromnym zdziwieniem, zmieszaniem, ciekawością, co ze mną jest nie tak, szczególnie, że nie jestem specjalnie religijna. Problematyczne dziewictwo Religijna jest za to Dagmara. Ma 30 lat, mieszka w małej miejscowości, jest praktykującą katoliczką i nie kryje faktu, że jest dziewicą. - Czasem patrzą na mnie, kiedy otwarcie o tym mówię, ale nie spotkałam się nigdy z potępieniem. Moje towarzystwo ceni moją wytrwałość w wierze i wszyscy wiedzą, że seks to dla mnie ogromna wartość, którą chcę się podzielić tylko z mężem. Majka - wielkomiejska singielka - usłyszała kiedyś kilka przykrych słów na swój temat. - Usłyszałam raz od szczerych po alkoholu znajomych na imprezie, że taka ze mnie "cnotka niewydymka" i że mam "niezdjętego simlocka" - mówi. - Jak wytrzeźwieli - przeprosili, ale więcej na żadną imprezę się z nimi nie umówię i od teraz po prostu kłamię, mówię, że już dawno mam to za sobą. - Pół biedy, jeśli dziewczyna udaje przed koleżankami, że nie jest dziewicą, gorzej jednak, jeśli faktycznie podejmuje współżycie wbrew swojej woli po to tylko, by być akceptowaną przez rówieśników, ponieważ może to mieć negatywne skutki dla jej późniejszego życia seksualnego - twierdzi Magdalena Krzak. Religia i seks Są różne powody, dla których dojrzała kobieta zachowuje swoje dziewictwo, mogą to być traumatyczne przeżycia z przeszłości, może to być i wiara. W różnych religiach i kulturach dziewictwo nacechowane jest treściami symbolicznymi. Składano ofiary z dziewic, traktowano je wyjątkowo, były cenne, a małżeństwo przeliczano na konkretne pieniądze. W judaizmie cnota i jej złamanie chronione były prawem, a mężczyzna, który uwiódł dziewicę - był zmuszany do poślubienia jej i nie miał prawa do rozwodu. Chrześcijaństwo traktowało dziewictwo w trochę inny sposób, bardziej jak moralny obowiązek. Stary Testament mówi jednak również o dziewictwie w dojrzałym wieku jak o hańbie czy poniżeniu. Traktowano to na równi z bezpłodnością. Bardzo poważnie do tematu podchodzi islam, według którego seks może istnieć tylko między mężem a żoną, a brak czystości przedmałżeńskiej to zniewaga dla całej rodziny. Po śmierci, najlepiej męczeńskiej, Koran obiecuje 72 dziewice i nieziemskie przyjemności cielesne… Dagmara mieszka i pracuje w małym mieście, ma 30 lat i inicjację jeszcze przed sobą. Czystość zachowała ze względów moralnych. Jest wierzącą i praktykującą katoliczką, wychowaną w bardzo rygorystycznej pod tym względem rodzinie. - Moja mama najpierw wyszła za mąż, a dopiero potem przyszedł czas na seks - opowiada. - Dopiero po roku urodziłam się ja. Rodzice są bardzo szczęśliwym małżeństwem i chciałabym stworzyć równie udany związek, oparty na wierze, szacunku i miłości. Dziewczyna miała w życiu trzech mężczyzn, z żadnym z nich nie spała, dwóch nie wytrzymało presji, trzeci jej się oświadczył i planują ślub już na wiosnę. - Dwóch moich poprzednich partnerów nie chciało poczekać do nocy poślubnej. Dla mnie poszanowanie czyichś zasad jest bardzo ważne. Jeśli nie wytrwali w oczekiwaniu na mnie - jak chcieliby stworzyć związek, który miałby trwać całe życie? - zastanawia się. - Mój obecny partner kocha mnie i szanuje to, że będzie moim pierwszym, jedynym mężczyzną. Już nie możemy doczekać się nocy poślubnej. Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny, twierdzi, że za późne dziewictwo nie można "winić" wiary. - Większość kobiet głęboko wierzących po trzydziestce ma już męża, a nawet dzieci - twierdzi. - Religijność natomiast może być dobrym sposobem ukrycia prawdziwej przyczyny problemu po to, by się z nim nie konfrontować. Dlatego też warto w takiej sytuacji udać sie na konsultację do seksuologa. W oczekiwaniu na mężczyznę idealnego Czasem nie ma specjalnego powodu, dla którego dojrzałe kobiety zachowują swoją czystość. Każda z kobiet ma w swojej głowie obraz mężczyzny idealnego, ale większość pań odrzuca ideał na rzecz tego, którego pokocha i on stanie się tym jedynym, wybranym. Co zrobić, jeśli jednak ten książę na białym koniu nie przybywa? Maja ma 34 lata i mieszka w wielkim mieście, a na tego jedynego cały czas czeka. Facetom stawia wysokie wymagania, a z byle kim do łóżka nie pójdzie. - Może i mam już swoje lata, ale nie zamierzam zrobić tego z byle kim - mówi. - Nie szukam przygód, chcę naprawdę pokochać, ale tylko tego właściwego. Nie chodzi mi wcale o to, żeby miał willę i mercedesa, choć mógłby. W moim wieku mam pewne wymagania - chcę żyć na dobrym poziomie, chcę, żeby mężczyzna miał stabilną pracę, robił karierę, miał ciekawe zainteresowania. - Wiem, że nie będzie łatwo, ale liczę na to, że kiedyś spotkam właśnie swój ideał i on doceni i będzie rozkoszował się tym, że będzie pierwszym i mam nadzieję ostatnim facetem, którego wpuszczę do łóżka. Majka twierdzi, że do ślubu nie musi czekać, ważniejsze jest jej wewnętrzne przekonanie, że to właśnie ten. Póki co twierdzi, że kręcą się wokół niej sami albo mało atrakcyjni faceci, albo starsi, już rozwiedzeni, dzieciaci. - Pasierbów i śladu po obrączce nie zniosę - twierdzi. - Nie chcę towaru z drugiej ręki. Nie będzie mi przeszkadzać, jeśli trafię na prawiczka. Razem rozpoczniemy przygodę z seksem. Choć z drugiej strony myślę, że doświadczony partner lepiej poprowadziłby mnie ścieżką łóżkowej rozkoszy. Ma też spore wymagania jeśli chodzi o wygląd. Jej wymarzony mężczyzna musi mieć co najmniej 180 cm, blond czuprynę i jak to określa "głębokie, niebieskie oczy", w których będzie widziała, że jest tą jedyną. Czy czekanie popłaca? Kobieta po trzydziestce ciągle stawiająca nowe wymagania i wstrzymująca się od poważniejszych związków, opartych również na seksie być może nie potrafi nawiązać poprawnej relacji z mężczyzną, stworzyć z nim związku, wyjść za mąż lub seks kojarzy jej się z przykrymi doświadczeniami z przeszłości. - Im dłużej będzie unikać kontaktów z mężczyznami, tym trudniej będzie jej wejść w relację partnerską - twierdzi Magdalena Krzak. Jak reagują panowie? Panowie, jeśli chodzi o stosunek do dziewictwa ich przyszłych, potencjalnych partnerek, dzielą się na trzy grupy. Pierwsi to tacy w typie byłego chłopaka Ani, który nie zareagował dobrze na wieść, że jego dziewczyna jeszcze nigdy się z nikim nie kochała, bo chciałby mieć doświadczoną partnerkę, która dorównywałaby mu kroku w łóżku. - Spałem kiedyś z dziewicą i już więcej nie planuję, nie dlatego, że nie są dobre w łóżku, ale dlatego, że nie chciałbym pokonywać tej ważnej w życiu kobiety bariery, jaką jest nie tylko błona dziewicza, ale i mentalna - mówi Wojtek. - Wiem, że to ważny krok i zwykle wiąże się ze sporą odpowiedzialnością za "ten pierwszy raz". Czasem oczekiwania przerastają rzeczywistość. Uważam po prostu, że najlepszy seks jest, kiedy dwoje zna swoje czułe miejsca i pieszczoty i kiedy para "dotarła się". Kolejnym typem mężczyzn są panowie, którzy mają na punkcie dziewictwa niezdrową obsesję. Ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem, że kobieta nie jest już dziewicą, kiedy pokaże się nago przed mężczyzną. Ekstremiści, tacy, jak autor tego stwierdzenia, chcą, by ich partnerki były nieskażone do momentu ślubu. Na szczęście w naszym kręgu kulturowym nie spotkałam wielu takich przypadków, choć mówi się, że każdy facet chce być tym pierwszym dla swojej wybranki, a każda kobieta ostatnią dla swojego lubego. Ostatnim i najbardziej racjonalnym typem jest pozostałe grono mądrych mężczyzn, którzy "biorą rzeczy, jakimi są" i, kiedy pokochają, nie zwracają uwagi na doświadczenie łóżkowe czy jego brak, a dziewic, również tych po 30-tce, nie traktują, jak tabu. - Jeśli pokocham dziewczynę, zapragnę i będę chciał pójść z nią na całość - dziewica czy nie - nie będzie to miało dla mnie znaczenia - mówi Adam. - Ale do ślubu czekać nie będę - zapewnia. Moda na dziewictwo Można powiedzieć, że dziewictwo jest teraz w cenie. Można je kupić i sprzedać. Coraz bardziej popularne są operacje ginekologiczne polegające na liftingu intymnych okolic, odtwarzaniu błony dziewiczej - tak zwana hymenoplastyka. Szczególnie w krajach, gdzie kultura wymaga przedślubnych dowodów na czystość. Wiele słyszy się też o handlu dziewictwem - panie oddają swój skarb za odpowiednie pieniądze. W sprzedaży są również specjalne obrączki dla tych, których życie intymne dopiero się zacznie. Założenie jest proste - osoba, która chce zachować czystość do ślubu zakłada pierścionek na serdeczny palec lewej ręki. Ma to pokazać światu, że jest się wierzącym, wstrzemięźliwym i ma pomóc w chwili słabości i przypomnieć o złożonej obietnicy. Modę na te pierścionki, które są dostępne w wersji damskiej i męskiej - promują amerykańskie gwiazdki, na przykład bracia Jonas czy Miley Cyrus. Czy to jednak nie przesada i po prostu nowa gałąź biznesu jubilerskiego? W USA pierścionki z napisami "one life one love", "true love waits" może kupić każdy i wszędzie. Ponoć największym powodzeniem wśród wzorów cieszą się krzyże, serduszka i motylki, za które zapłacimy nawet 600 dolarów. Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny, biegły sądowy. Ukończyła Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej na kierunku psychologia kliniczna oraz Podyplomową Szkołę Seksuologii. Posiada Certyfikat Seksuologa Klinicznego. Prowadzi seksuologiczną poradnię internetową na stronie Serwis wyraża zgodę na udostępnienie tego artykułu na stronach innych serwisów internetowych. Warunkiem opublikowania artykułu jest umieszczenie w jego sąsiedztwie następującej informacji: "Artykuł pochodzi z serwisu oraz przekierowania na stronę: Treść artykułu należy skopiować w całości, podając autora i nie zmieniając jego treści merytorycznej. Źródło: Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 03:41: Nie jestem prawiczkiem i nie zależy mi na tym, by kobieta była dziewicą. Nie interesuje mnie ile miała wcześniej partnerów- ew. mogę zapytać, ale nie wpłynie to niekorzystnie na nasze relacje. Nie oceniam kobiety przez pryzmat odbytych związków i oczekuję tego samego. Wolę doświadczone. Odpowiedzi tak ponieważ jest fajnie uczyć dziewczynę wszystkiego krok po kroczku. Dziewicą. Odrzuca mnie dziewczyna, która puszcza się na prawo i lewo chyba, że to była wpadka, której żałuje. Ale najlepsza kobieta nietykana. Denerwujące są jeszcze sytuacje, gdy ta ma chłopaka, a w szkole przytula się do swoich "kolegów". Już po tym wiadomo ile jest warta. blocked odpowiedział(a) o 20:04 Wolałbym nie mieć dziewczyny. Xepel odpowiedział(a) o 20:05 Wolalbym by byla. A dla czego ? Bo teraz jestem z dziewica i w przyszlosci chce by stracila je ze mna. Wiem ,ze bedziemy na zawsze a dziwnie by dla mnie bylo ,ze jestem z dziewczyna na cale zycie a nie ja ja rozdziewiczylem. EKSPERTXxXFrugo odpowiedział(a) o 20:27 Zdecydowanie dziewicą. Bo czysta i wilgotna.. Shiya odpowiedział(a) o 22:03 Tak, gdyż wolałbym, żeby była wyłącznie moja. EKSPERTTokage odpowiedział(a) o 15:39 Obojętne. W sumie fajnie byłoby mieć wrażenie, że jest ona całkowicie moja i że nikt inny wcześniej jej nie dotykał w taki sposób, ale jakby dziewczyna nie była już dziewicą, to bym jej nie skreślił. W sumie nie jest to najważniejsze. Fajnie jesli dziewica bo wiesz że jestes tym jej pierwszym facetem i nie będzie cię do wcześniejszych porównywała. Ważne żeby się wczesniej nie puszczała jeśli robiła to z np. 1 facetem to ok Uważasz, że ktoś się myli? lub fot. Adobe Stock Gdy poznałam Jurka 15 lat temu, świat na chwilę się zatrzymał. Może to brzmi jak z taniego Harlequina, ale naprawdę tak było. Wystarczyła minuta, żebym zakochała się na zabój. Po 10 minutach, oczami wyobraźni widziałam już nas na ślubnym kobiercu. Wiedziałam że to TEN jedyny i że zrobię wszystko, żeby go zdobyć. A musicie wiedzieć, że już od dziecka byłam bardzo stanowcza i zawsze szłam po trupach do celu. Poznałam go na imprezie Miałam wtedy 18 lat i dość konkretne poglądy na życie. Po maturze studia (wybrałam farmację), po studiach ślub z ukochanym, potem dziecko. Miłość wywróciła jednak mój świat do góry nogami – Jureczek był przecież ideałem i dla niego z miejsca poszłabym na koniec świata. Mój upór podsycało to, że z początku on wcale nie był mną zainteresowany. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych, na 18-tce kolegi. Jurek był 2 lata starszy, poważny student Politechniki. To ja wzięłam jego numer od koleżanki. I to ja pierwsza się odezwałam. Napisałam też po raz drugi. Po raz trzeci. Potem zaproponowałam spotkanie. Dopiero po kilku tygodniach moich konsekwentnych zalotów, Jurek zainteresował się mną mocniej. Zaczął pierwszy pisać, dzwonić, raz czekał na mnie pod szkołą. Byłam szczęśliwa – wiedziałam, że wszystko jest na dobrej drodze. Już wkrótce to wiedziałam – stało się, Jurek wpadł po uszy! Najczęściej spotykaliśmy się w weekendy, ale niemal cały czas byliśmy „na łączach”. Po jakichś 4 miesiącach związku, Jurek postanowił przedstawić mnie rodzicom. Zbliżałam się wtedy do matury. Przyznam, że trochę mnie stresowało to spotkanie. Jurek mało opowiadał o rodzicach, więc nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Wnioskowałam, że nie ma z nimi najlepszych relacji. Dokładnie pamiętam, że to była niedziela… Wiem to, bo po kilku minutach teściowa zapytała, czy byłam już w kościele, czy może wolę pójść na popołudniową mszę w ich parafii. Moja rodzina nie była zbyt religijna. Owszem, miałam chrzest, komunię i bierzmowanie, a w święta chodziliśmy do kościoła, ale o niedzielnej mszy pamiętałam nieczęsto. W sumie… nigdy nie rozmawialiśmy z Jurkiem o kwestiach wiary. Ale co tam – dla niego byłam w stanie stać się nawet zagorzałą katoliczką! Chętnie poszłam z rodziną Jurka na popołudniową mszę. Jego rodzice byli bardzo mili, chociaż zauważyłam że podział ról był tam dość tradycyjny – mama i siostra Jurka skakały wokół niego i jego ojca. Zdecydowanie widać było, że to kobiety są tam odpowiedzialne za szeroko pojęte „zajmowanie się domem”. Pamiętam, że rodzice Jurka od razu mnie polubili. Gdy tylko odwiózł mnie do domu, czekałam w napięciu na jego relację. Wysyłał mi entuzjastyczne SMS-y, opisujące jak bardzo spodobałam się jego mamie i jak polubił mnie jego tata. A wkrótce potem przyszło coś, czego się w tamtym momencie zupełnie nie spodziewałam – pierścionek zaręczynowy. Nie miałam nawet matury, a ktoś już chciał, bym ślubowała miłość na zawsze – to było czyste szaleństwo, ale bardzo mi się podobało. Przyjęłam oświadczyny. Ze ślubem postanowiliśmy się nie spieszyć. Wybraliśmy symboliczną datę – to miały być dokładnie moje 20 urodziny. W międzyczasie coraz lepiej się poznawaliśmy. Wiedziałam już, że Jurek jest bardzo wierzący, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wspólnie chodziliśmy do kościoła. Zaczynało mi jednak brakować aspektów fizycznych. Owszem, całowaliśmy się. Na początku wcale nie myślałam o pieszczotach i seksie. Ale teraz, gdy byliśmy już zaręczeni? Uważałam, że przytulasy i namiętne pocałunki to zdecydowanie za mało. Chciałam sama zainicjować seks Pamiętam, że dokładnie sobie przemyślałam, jak skuszę Jurka. Kupiłam piękną bieliznę, zadbałam o prezerwatywy, chociaż prawie spaliłam się ze wstydu w aptece. Mój narzeczony miał być zachwycony. A nie był… Pamiętam, jak zesztywniał cały, gdy zaczęłam się rozbierać. Z początku nie wzięłam tego za zły znak. Gdy zaczęłam rozpinać jego spodnie, wykrztusił cały czerwony, że mam przestać. Potem wyjaśniał mi spokojnie, że przecież nasza wiara uważa seks przedmałżeński za grzech, że musimy wytrzymać, że po ślubie wszystko będzie smakować inaczej… Jak przez mgłę pamiętam słowa: - Zachowajmy dla siebie dziewictwo. O mało nie powiedziałam wtedy, że przecież nie jestem już dziewicą, ale ugryzłam się w język w ostatniej chwili. Obawiałam się, jak Jurek może zareagować na to wyznanie. Gorąco przytaknęłam. Rozmawialiśmy kiedyś o przeszłości uczuciowej – Jurek wiedział, że nigdy wcześniej nie byłam zakochana ani nie miałam chłopaka. Uznał więc automatycznie, że nie uprawiałam też seksu… Dziewictwo straciłam jako 16-latka Nie jestem specjalnie z tego dumna. To nie była miłość, bardziej czysta ciekawość. Łukasza znałam od przedszkola, byliśmy sąsiadami. Umówiliśmy się na seks, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało w przypadku 16-latków. Po wszystkim uznałam, że seks jest przereklamowany. Nie znam w sumie opinii Łukasza, bo kontakt nam się urwał – chyba oboje wstydziliśmy się przed sobą, że pozbawiliśmy się dziewictwa w dziwny sposób. Nie, zdecydowanie nie chciałam się przyznawać Jurkowi do tego, że mam za sobą jakąkolwiek erotyczną przeszłość. Nie było się czym chwalić. Zresztą, to nie czasy, w których krew na prześcieradle była dowodem w noc poślubną. Wzięliśmy ślub, wesele było huczne Byliśmy bardzo szczęśliwi. Seks był początkowo bez fajerwerków. Ale z czasem nauczyliśmy się siebie i stał się ważną częścią naszego życia małżeńskiego. 6 lat po naszym ślubie, na świat przyszedł Kuba. Pół roku później, rodzice Jurka zginęli w wypadku. To sprawiło, że Jurek odsunął się od wiary. Nie rozumiał, jak Bóg mógł zabrać dwoje dobrych ludzi. Przestał chodzić do kościoła. Mi nie robiło to różnicy – mój mąż był dla mnie przede wszystkim dobrym człowiekiem. To pewnie zabrzmi dziwnie, ale nigdy się nie kłóciliśmy. Mimo stażu, mam poczucie, że ciągle byliśmy w sobie zakochani. Wszystko zmieniło się kilka dni temu. Odwiedziliśmy moich rodziców Co parę tygodni odwiedzaliśmy moich rodziców. Tym razem, po wspólnym obiedzie, zdecydowaliśmy że wyjdziemy we dwoje na spacer. Chcieliśmy rozprostować kości, a Kuba zawzięcie układał z dziadkiem nowe puzzle. Gdy szliśmy chodnikiem, widziałam że z przeciwka idzie chwiejnym krokiem, znajoma postać. To Łukasz, z którym w dzieciństwie się przyjaźniłam. Nie widziałam w tym spotkaniu nic niebezpiecznego. Nie widzieliśmy się wiele lat, bo on po maturze wyprowadził się na drugi koniec Polski. Widocznie przyjechał w odwiedziny do rodziców. Teraz, na nasz widok, stanął jak wryty i wybełkotał: - No no, ale spotkanie! Marlenka! Kochanie! Nic się nie zmieniasz! Może trochę wypiłem, ale widzę że jesteś coraz piękniejsza! - Poznajcie się. To Jurek, mój mąż. To Łukasz, kolega z dzieciństwa i dawny sąsiad. - No no no no, zaraz kolega. Kolega, może i kolega, ale ja dobrze pamiętam, jak się kiedyś teges, jak starzy poszli na wesele. Pierwszego razu się nie zapomina, hehehe. Nawet i faceci są sentymenetetatalni. Roześmiał się obrzydliwym, pijackim chichotem i poszedł. - Teges…? – spytał tylko krótko Jurek. – Teges…? - Dawne sprawy, Jurek, szczenięca ciekawość. Do tej pory mi wstyd. Chyba nie przypuszczałam, jak bardzo przejął się mój mąż. - I mówisz o tym tak lekko?! Spałaś kiedyś z tym… z tym… - Nie spałam! Tak, uprawialiśmy seks. To był dobry kolega, sąsiad. Byłam ciekawa, jak to jest. Potem nawet przestaliśmy rozmawiać, bo było nam obojgu wstyd. - Okłamałaś mnie. Nasz związek jest zbudowany na kłamstwie. Jak mogłaś! Akurat podjechał autobus. Jurek, niewiele myśląc, podbiegł do niego i wskoczył. Ja, płacząc, wróciłam do rodziców, naszykowałam Kubę i pojechałam do domu. Po drodze musiałam się zatrzymać na stacji benzynowej. Byłam jednak pewna, że i tak dotrę przed Jurkiem. Czekałam na niego i czekałam… …ale nie przyszedł. Wysłał mi tylko SMS-a, żebym go nie szukała. Że to koniec. Że nie może znieść, że dotykał mnie inny facet. Że nie może znieść, że go okłamywałam przez tyle lat. Od tamtej pory nie odbiera moich telefonów. Czytaj więcej historii z życia wziętych:Okłamałem żonę i wyjechałem, by mieć czas dla kochankiJako dziecko widziałem, jak mój tata zamordował mamęPowinienem podziękować żonie za zdradyZazdroszczę nawet nastoletnim matkomMam 27 lat i dobrze mi się mieszka z mamą Józef i Miriam już są małżeństwem, ale jeszcze nie mieszkają razem. Mówi nam o tym stwierdzenie, że Miriam jest dziewicą, ale poślubioną Józefowi. To jest właśnie ten czas, w którym mężczyzna buduje dom dla swojej rodziny - opisuje Maria Miduch w książce "Mężczyźni wybrani przez Pana. Dzieje rodu św. Józefa". (…) Zacznijmy więc od początku, czyli od zwiastowania. Tak, właśnie tak! I dla Józefa jest miejsce w scenie, która na pierwszy rzut oka wydaje się związana jedynie z Miriam. Ewangelia według św. Łukasza jedynie pozornie przedstawia nam tylko Ją w tej scenie. Czytamy o „Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida” (Łk 1,27). Imię męża Miriam nie zostało przemilczane, podobnie jak jego pochodzenie. Józef i Miriam byli już małżeństwem, ale jeszcze nie mieszkali razem Warto tutaj wyjaśnić sytuację Józefa i Miriam. Według prawa żydowskiego są oni małżeństwem. Związek małżeński był wtedy zawierany dwuetapowo. Pierwsze zaślubiny odbywały się w obecności rodziców i ewentualnie przedstawicieli społeczności, w której żyli młodzi. Od tego czasu para była już małżeństwem, ale nie mieszkała razem, nie współżyła. Oczekiwała na drugi etap: przeniesienie żony do domu, który miał wybudować mąż. Niektórzy porównują ten pierwszy etap do zaręczyn w naszej kulturze, ale trzeba tu podkreślić, że żydowskie postrzeganie pierwszych zaślubin było o wiele poważniejsze. By zerwać ten etap małżeństwa, trzeba było przeprowadzić dochodzenie rozwodowe i napisać list rozwodowy – zupełnie tak samo jak po drugim etapie. Według prawa młodzi byli już sobie zaślubieni, mówili o sobie: mój mąż, moja żona. I właśnie na takim etapie są Józef i Miriam. Już są małżeństwem, ale jeszcze nie mieszkają razem. Mówi nam o tym stwierdzenie, że Miriam jest dziewicą, ale poślubioną Józefowi. To jest właśnie ten czas, w którym mężczyzna buduje dom dla swojej rodziny. Takie przedsięwzięcie trwało zwykle około roku. I tu znów mamy dowód, że Józef wdowcem raczej nie jest, bo gdyby był, miałby już dom dla swojej żony i przyśpieszyłby moment zamieszkania razem. Nie byłoby czasu na kilkumiesięczną wizytę u Elżbiety. Miriam udaje się tam zapewne po konsultacji z Józefem, ale będąc ciągle na pierwszym etapie małżeństwa. Nie możemy mieć wątpliwości, kim jest Józef Tożsamość Józefa i jego stan cywilny wyrażone w lakonicznym stwierdzeniu św. Łukasza mówią nam już wiele. Ten człowiek pochodzi z rodziny z tradycjami (niekoniecznie, jak wiemy, świętymi tradycjami) i jest już dorosły, wziął odpowiedzialność za kobietę i założył rodzinę. Jak każdy Żyd, zna swoje korzenie: wie, że jest potomkiem króla Dawida, że jest z rodziny królewskiej. Cóż z tego, że ród podupadł i teraz nikt się z nim nie liczy; Józef zna proroctwa i wie, że Bóg jest wierny – co obiecał, to wypełni. Kiedy? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że na pewno. Z jakiego rodu jest ukochana Józefa? Tego nie wiemy. Niektórzy będą się upierać, że na pewno również z Dawida, żeby Jezus (po ludzku) pochodził właśnie z tego rodu. Ale w ten sposób ignorują oni żydowskie prawo mówiące w owym czasie, że dziecko należy do tego rodu co jego ojciec (lub ten, który uzna je za swoje dziecko). Wiemy natomiast, że Miriam miała krewną Elżbietę, żonę kapłana – a skoro poślubiła kapłana, musiała być z rodu Lewiego. Mężczyzna z takiego rodu mógł poślubić tylko kobietę pochodzącą również z rodu kapłańskiego (kobieta mogła poślubić mężczyznę z innego rodu). Czy więc Miriam jest z rodu Lewiego i poślubiła Józefa z rodu Judy, z rodziny Dawida? To bardzo prawdopodobne. Pewne jest natomiast, że tekst wprowadzający nas w scenę zwiastowania bardzo mocno akcentuje, kim jest Józef. Nie możemy mieć co do tego wątpliwości. Ona już wie, że jej mąż uzna to Dziecko za swoje W tym, co słyszy Miriam od anioła, jest miejsce dla Józefa i Ona o tym wie, nam natomiast może to umknąć. „Bóg da mu tron Jego praojca, Dawida” (Łk 1,32). Ach! Więc Bóg widzi w swoim planie konkretne miejsce dla męża Miriam! To nie jest Jej prywatna sprawa, Józef też ma do odegrania ważną rolę. Ona już wie, że jej mąż uzna to Dziecko za swoje, przyjmie Je do swojej rodziny, da Mu miejsce w swoim rodzie. Kiedy Józef będzie przeżywał rozterki, Ona już będzie wiedziała, że wszystko dobrze się skończy. Bóg nie patrzy tylko na Miriam; widzi też Józefa jako konkretną osobę i wybiera też jego. Fragment książki Marii Miduch "Mężczyźni wybrani przez Boga. Dzieje rodu św. Józefa" teolog, wykładowca zagadnień biblijnych i języka hebrajskiego w Seminarium Księży Salezjanów w Krakowie, członek Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowana w inicjatywę TJCII Polska. Opublikowała między innymi: Biografia Syna Bożego; Kobiety, które kochał Bóg; Oddech Boga. Modlitwa ludzi Biblii To było kluczowe pytanie: Dlaczego? Zadawałem je wielu osobom. Szukałem odpowiedzi w wielu książkach. Myślałem, rozważając różne punkty widzenia. W końcu znalazłem… Napisałem o tym później w liście do mojej siostry. Zapraszam do subskrypcji Newslettera Dlaczego postanowiłem czekać? 1. Chciałbym aby moja żona była dziewicą. Chcę również dla niej dziewiczym się zachować. Chcę by noc poślubna była prawdziwie czasem spełnienia tęsknoty, a nie choćby najurodziwszym, ale kolejnym razem. 2. Nie chcę zarazić się żadną chorobą przenoszoną drogą płciową. Opryszczka, syfilis, chlamydia, stany zapalne i rak narządów płciowych, rzeżączka, bezpłodność, AIDS i wiele innych dorodnych owoców „bezpiecznego seksu” nie są zarezerwowane jedynie dla bezdomnych, alkoholików, narkomanów, prostytutek czy niesfornych turystów w egzotycznych krajach. 3. Chciałbym mieć zaufanie do żony, że mnie nie zdradzi. Chcę również by mnie takim zaufaniem darzyła, by nie było chorej zazdrości gdy będę miał kontakt z innymi dziewczynami. Chcę aby moja teraźniejszość, stała się kiedyś przeszłością, która będzie pozytywnie świadczyła o mnie. Chcę zostawiać za sobą takie ślady, których nie będę chciał w przyszłości zacierać. Wiem, że czas czekania, to czas budowania własnej wiarygodności i zaufania, które w przyszłości wielokrotnie będzie bardzo przydatne. Nie chcę zaprzedać owoców tego czasu za cenę chwilowej przyjemności. 4. Chcę być panem swojego ciała. Chcę być panem swojego ciała bym mógł kiedyś spokojnie przytulić dorastającą córkę, teraz siostrę, czy też inną bliską mi dziewczynę. Również bym nie musiał spać w oddzielnym łóżku, gdy współżycie z żoną będzie niewskazane. Teraz, gdy ciągle czekam, jest najlepsza sposobność ku temu, by uczyć się nad sobą panować i móc robić to, co się chce, a nie to, co się zachce. Chcę uczynić ze swej seksualności dar, który ofiaruję swojej przyszłej żonie. 5. Chcę wyrobić w sobie takie nawyki i zasady, które pozwolą mi być w pełni spontanicznym, a nie będą budzić niepokoju w dziewczynach, a w szczególności w mojej dziewczynie, a kiedyś żonie. Chcę zachować poczucie wolności i swobody, będąc jednocześnie związanym z konkretną osobą. To jak teraz żyję wpływa na to kim się staję. 6. Chcę by matką moich dzieci była moja żona. Nie chcę mieć dziecka z nieswoją żoną. Nie chcę również żenić się z dziewczyną tylko dlatego, że jest ze mną w ciąży. Chcę być ojcem z wyboru, a nie z konieczności. Chcę by moja przyszła żona mogła nacieszyć się najpierw byciem tylko żoną, zanim stanie się matką, a moje dzieci pojawiły się w sytuacji stabilnej i oczekiwanej, miały ciepły, bezpieczny i co najważniejsze niepodzielony dom… 7. Chcę mieć przyjaciół wśród dziewcząt. Chcę budować w sobie szacunek dla dziewcząt i czysty podziw dla piękna ich ciała i osobowości. Chcę by relacje z dziewczętami, które teraz tworzę świadczyły pozytywnie o mnie, budując zaufanie jakim darzyć mnie będzie mogła moja przyszła żona. Wiem, że to jak bliskie relacje z dziewczętami będę mógł w przyszłości utrzymywać, jest bezpośrednio uzależnione od tego, jak mocno przestrzegam i bronię zasad czystości. Dopuszczalna przez żonę zażyłość relacji przyjacielskich, jest uwarunkowana zaufaniem, jakie mąż budował w najbardziej kuszących chwilach okresu ich narzeczeństwa. Spokojna jest dziewczyna o wierność chłopaka, który potrafi czekać. Chcę to mieć stale na uwadze. Chcę aby moja żona była moim przyjacielem. Jeśli to możliwe – najlepszym przyjacielem. Właśnie ze względu na rozwój tej przyjaźni chcę poczekać ze współżyciem seksualnym. 8. Chcę by moi koledzy i mój brat mieli pewność, że będę fair w stosunku do nich i ich dziewczyn, czy żon. Chcę móc tak samo dobrze, jak bawię się z nimi, móc bawić się z ich dziewczynami. Ich zaufanie do mnie zależy bezpośrednio od tego, jak teraz traktuję dziewczęta. Chciałbym, aby dobrze czuli się w towarzystwie moim i mojej dziewczyny. Mam zamiar powstrzymywać się od okazywania gestów, które mogłyby wprowadzać ich w zakłopotanie. Chcę tworzyć grupy przyjaciół oparte na szacunku i wzajemnym zaufaniu, bez pośredników i kontrolerów sytuacji. 9. Chcę być bohaterem dla swoich dzieci. Chcę móc szczerze i uczciwie opowiadać im o moich młodzieńczych kontaktach z dziewczynami. Chcę również by, moja żona słysząc to mogła być dumna i zadowolona ze mnie. Mam również zamiar uprzedzić ich kolegów i jako pierwszy opowiedzieć im o tym, czym jest ludzka płciowość. 10. Chcę prowadzić radosne i ciepłe, pełne troski i oddania oraz płomienne i bez niepokojów życie seksualne z własną żoną. Z nikim jak z żoną. Ze względu na radość płynącą z możliwości bycia w pełni otwartym, braku konieczności udawania i tuszowania doświadczeń z przeszłości, ze względu na przyszłą jedność bez tajemnic i białych plam przeszłości, ze względu na miłość do kobiety, którą (daj Boże) kiedyś poślubię, dziś chcę czekać i modlił się będę wieczorem, bym jutro także tego gorąco zapragnął. 11. Jeśli miałbym się nigdy nie ożenić, to chcę aby moja wstrzemięźliwość seksualna była wsparciem i umocnieniem dla moich kolegów i brata w sytuacji, gdyby znaleźli się kiedyś przez dłuższy czas gdzieś z daleka od swoich żon. Bez seksu można żyć i mieć się naprawdę wyśmienicie. Dwadzieścia parę lat praktyki dużo mnie już w tej kwestii nauczyły. Nauczyły mnie także, iż tak naprawdę to nie można żyć bez miłości. Miłości, która szczyci się z tego, że ją bez niepotrzebnego umniejszania i bagatelizowania nazywają często tak po prostu i zwyczajnie – braterską. 12. Bóg mówi, że czekać jest dobrze. Ten który mnie stworzył, wie najlepiej co prawdziwie szczęście w życiu mi przyniesie. Wierzę, że On mnie nie zawiedzie. W końcu jest Prawdą i nie robi głupich numerów. Pobież za darmo: Pierwszy rozdział mojej książki: Cierpliwości, mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem » e-booka: Ojcostwo – męskość, która zachwyca » * * * Gdybyś kiedyś poczuła, że w tej wojnie o czystość wszyscy towarzysze broni opuścili Ciebie; gdyby zdawało Ci się, że cały świat tonie w morzu rozpusty i seksualnego rozpasania; gdyby wszystkie autorytety upadły, a ideały zostały sprzedane, a Ty, mimo wszystko, choćby resztką sił, ciągle jeszcze będziesz chciała bronić swoich zasad, to pamiętaj, nie jesteś sama, ja też czekam… Módlmy się za siebie nawzajem, byśmy mogli kiedyś z dumą i satysfakcją powiedzieć, że bieg ukończyliśmy, czystości ustrzegliśmy, a teraz czas nam odbierać wieniec chwały i zwycięstwa. Twój brat, – Sylwek Zapraszam do subskrypcji Newslettera

moja żona nie była dziewicą