W tej powieści młodość i starość, narodziny i śmierć, radość i smutek są nieodłącznymi elementami życia człowieka, które nawarstwiają się w cyklach natury i decydują o jego losie. Ludzie na wsi zmagają się z nieuchronnością tych przemijających zjawisk, akceptując je jako nieuniknione, a zarazem szanując i Starość nie radość, młodość nie wieczność moi drodzy. Dlatego na pewno przydadzą Wam się rady od naukowców, którzy doradzają, jak łupać głową do metalowych piosenek, by nie nabawić się kontuzji. Naukowcy mają naprawdę ciekawą robotę, prawda? I wtedy nerwy o wiele częściej puszczały niż teraz Dziś powoli wracam do dawnej formy psychicznej i prawie niekończącej się cierpliwości do upierdliwych stworzeń, ale za to mam o wiele miej czasu i chęci. Starość nie radość, młodość nie wieczność niestety czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. dwie rzeczy nie do rzeczy: młodego o radę pytać, a starego o krótką odpowiedź. młodość leniwa, starość płaczliwa. młodość płynie jako woda. młodym będąc, pomnij, że starym zostaniesz. młody może umrzeć, a stary musi. Starość nie radość – młodość nie wieczność, mówi przysłowie. Osoby starsze korzystające z usług Dziennych Domów oraz Klubów „Senior+” są dowodem na to, że starość nie Mowią "starość nie radość, młodość nie wieczność". Coś w tym jest. Póki jesteśmy młodzi, wydaje się nam, że zawojujemy świat i nie ma dla nas żadnych przeszkód. . Ludzi online: 233, w tym 10 zalogowanych użytkowników i 223 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Dwójka kochających się ludzi ! Na zdjęciu mamy dwójkę kochający się ludzi w wieku przedemerytalnym. . Po krótkiej rozmowie wywnioskowałam, że Pan ma ok 60 lat, a jego żona 50lat. Po dalszej konsultacji dowiedziałam się, że Pan uczestniczył w młodości w kółku fotograficznym, a znajomy, który zrobił mu zdjęcie niepozowane zajął drugie miejsce w konkursie fotograficznym. Mieszkają ze swoim wiernym że po mimu wielu lat spędzonych razem dalej darzą się wielką miłością i czułością. Miejmy nadzieję, że to nie tylko oni potrafią darzyć się prawdziwym uczuciem. A o to kilka ze zdjęć: Opowieść o swoim życiu W związku z naszym projektem postanowiłyśmy zapytać kilka osób o opowiedzenie nam o swoim życiu. Jedną z opowieści postanowiłyśmy udostępnić. „Co Pani myśli o swoim życiu, co Pani robi i jak Pani spędza swój wolny czas?” – zapytałyśmy. Przechodnia: „Wydaje mi się, że moje życie spada na złe tory. Wciąż tylko szukam własnego kąta w tym świecie. Moja córka wraz z mężem i wnukami mieszka daleko, przez co widzę się z nimi bardzo rzadko, często dwa razu do roku – na święta. Zawsze się zastanawiam, czy nie powinnam się do nich wyprowadzić, jednak za każdym razem dochodzę do tego samego wniosku – byłabym dla nich zbyt wielkim ciężarem. Jestem wdową, na własne wydatki mi nie brakuje i potrafię zająć się sobą. Jeśli to już będzie niemożliwe, zatrudnię opiekunkę. Jednak nie potrafię sobie wyobrazić, bym umniejszyła radość życia, jaką moja córka z rodziną dysponuje. Dzięki nim wiem, że mam dla kogo żyć i jestem szczęśliwsza, dlatego nie chcę być dla jedynych mi bliskich osób czymś… denerwującym? Może tak to trzeba nazwać. A mój czas wolny? Spędzam go na spacerach, zakupach. Czasem spotkam się z przyjaciółmi. O, tak, mam przyjaciół. Dla was, młodych, to trochę dziwne, żeby staruszki plotkowały, jak wy, we własnym towarzystwie. Ale my się tak naprawdę niewiele od was różnimy. Może poza chodzeniem do szkoły – nas już nie dotyczy ten nieciekawy epizod w życiu. W tej chwili mam dużo wolnego czasu. Nawet gram w tenisa w weekendy! Bardzo się cieszę, że nie straciłam chęci do życia, czego obawiałam się najbardziej w starości. Wigor mnie nie opuścił, dlatego wykorzystuję tą energię, dopóki jeszcze mogę. Moja córka wciąż mnie upomina, że powinnam zwolnić, by nic mi się nie stało, ale co miałabym wtedy robić? Chodzić z tymi kijkami w stroju sportowym z działu „kobiety dojrzałe” i patrzeć, jak życie ucieka mi sprzed nosa? Jestem zbyt żywiołowa, by móc tracić swój czas na grzanie się przed telewizorem i jedzenie biszkoptów, bo „nie szkodzą zębom”, które z resztą wciąż mam własne! Uwielbiam swój styl życia i jeszcze przez długi czas nie mam zamiaru z niego rezygnować.” Ekstremalna staruszka bardzo nas rozweseliła swoją opowieścią i biła z niej pozytywna energia oraz ta „młodzieńcza siła”, która tkwi wciąż w każdym z nas. Dzięki niej również można wiele przemyśleć – nasze życie nie trwa wiecznie, a nie każdy będzie miał tyle szczęścia, co bohaterka opowieści i może wcześniej się zestarzeje? Wywiad z Panią Małgorzatą Zadawaliśmy różne pytania przechodniom. Dotyczyły one zgodnie z tematem naszego projektu starości. Pytaliśmy nie tylko osoby stare, ale i młode. Dzięki czemu uzyskaliśmy relacje z różnych prespektyw. Krótki wywiad z p. Małgorzatą. My: Dzień dobry. Miałaby pani chwilkę aby porozmawiać? P. Małgosia: Tak, ale naprawdę tylko chwilkę. O co chodzi? M: Chciałyśmy zadać kilka pytań. No dobrze, słucham. M:Pamięta pani jeszcze swoje marzenia z dzieciństwa? : Pamiętam, pamiętam. Nie było to aż tak dawno. Chyba najbardziej zależało mi na znalezieniu miłości, ale tak jest chyba do tej pory. Chciałam rodzinę, dom. M:Spełniła je Pani? PM:Myślę, że tak. Mam męża, dzieci. Za niedługo wnuki. Jestem szczęśliwa. M: Są marzenia, które chciała Pani spełnić, a tego nie zrobiła? PM: Napewno takie są. Pewnie o cześci z nich zapomniałam, a na resztę to chyba jestem już za stara. M:Zmieniłaby coś Pani w swoim życiu? PM: Nie. Naprawdę jest dobrze. Tak jak jest. M: Dziękujemy bardzo za poświęcenie nam czasu. Życzymy miłego dnia. PM: Ja również dziękuję. Nawzajem . Dla porównania przeprowadziliśmy podobny wywiad z osobą w mniej więcej naszym wieku. Jej odpowiedzi były całkiem podobne . Również chciała miłości, rodziny. Chciałaby też dużo pieniędzy. Swoje życie wyobraża sobie dość szaro i smutno. Jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć? Starość faktycznie kojarzy nam się zbyt dobrze. Zauważyliśmy, że każdy wypowiada się o tym dość negatywnie. Czy tak jest zawsze? Miejmy nadzieję, że nie. Pozostaje nam tylko wierzyć, że starsi ludzie także czerpią radość z życia. Podsumowanie ankiety "Starość" Bardzo wszystkim dziękuje za zrobienie ankiety ! Podsumowując Państwa odpowiedzi: Najwięcej ankietowanych wybrało 1. Człowiek w podeszłym wieku to osoba która ma więcej niż: -60 lat 2. Wg Pana/Pani starość to :- pewien etap życia - doświatczenie - choroby - czas dla wnuków i rodziny 3. Czy myśli Pan/Pani o swojej starości? - czasem 4. Czy boi się Pan/i swojej starości - Nie myślę o tym 5. Czego obawia się Pan/Pani w swojej starości - chorób - Niesprawności fizycznej - -utraty atrakcyjności 6. Proces starzenia można opóźnić poprzez - Uprawianie sportu - Dietę - Ćwiczenia umysłu wzrost tempa starzenia się największy wpływ ma -Alkohol i inne używki - choroby - wszystkie wymienione 8. Czy Pana/Pani zdaniem ludzie w podeszłym wieku są dobrymi doradcami? - tak, mają duzą wiedzę i doswiadczenie 9. Czy uważa Pan/Pani że ludzie w podeszłym wieku powinni się kształcić? - Nie mam zdania 10. Czy są w Pana/Pani otoczeniu osoby w podeszłym wieku - tak, wiele Pytaliśmy ludzi spotkanych na ulicy - SONDA Ankietowanym zadaliśmy pytanie: Czy zgadza się Pan/Pani z tezą że osoby w podeszłym wieku mogą czuć się dyskryminowane we współczesnym społeczeństwie? 30% ankietowanych odpowiedziało, TAK 60 % ankietowanych odpowiedziało, NIE 10% ankietowanych odpowiedziało, NIE WIEM Starość to nie choroba. Żyjemy dziś o 20 lat dłużej niż przed półwieczem. Co zrobić z tym podarowanym życiem, kiedy, tak jak w Polsce, wielu nie stać na leki i przetrwanie od pierwszego do pierwszego, a polityka zdrowotna i społeczna kraju nie uwzględnia wielu potrzeb coraz większej rzeszy ludzi starych? Lekarze nie są przygotowani do leczenia osób starszych. Studenci medycyny nie mają zajęć z medycyny wieku podeszłego. Niestety, coraz częściej seniorzy bywają postrzegani jako grupa stanowiąca ciężar dla młodszych. Trzeba się nimi opiekować, bo w nocy się budzą i błądzą po domu, zapominają, co mieli zrobić, nie trzymają moczu. – To fałszywy wizerunek starości, wynikający z niewiedzy. Każdy starzeje się inaczej i do każdego trzeba podchodzić indywidualnie. W Polsce sytuacja przedstawia się dużo gorzej. Brak pieniędzy i przemyślanego systemu leczenia ludzi wchodzących w trzeci wiek, a więc coraz droższych chorych, cierpiących na rozliczne dolegliwości. Choć w przychodniach połowa pacjentów to osoby starsze, a w szpitalach ich liczba sięga 70 proc., nie prowokuje to istotnych decyzji w polityce zdrowotnej państwa. W kraju, na 300 wyspecjalizowanych geriatrów, pracę znalazło tylko 90. Stale zamykane są oddziały leczące seniorów. W całej Polsce szpitale aktualnie dysponują tylko 300 łóżkami na oddziałach geriatrycznych. To nie jest kraj dla starych ludzi, a zwłaszcza nie dla starych kobiet! Z sondażu "Gazety" wynika, że kobieta jest stara już w wieku 60 lat i 4 miesięcy, a mężczyzna, dopiero gdy ma 62 i pół roku. Co więcej, mężczyźni uważają, że Polka staje się stara w wieku 59 lat i 5 miesięcy, a kobiety za starego uważają faceta dopiero 64-letniego! Inaczej mówiąc, statystyczny mężczyzna, który żyje dziś w Polsce przeciętnie prawie 71 lat, stary w oczach płci przeciwnej jest tylko przez siedem ostatnich lat życia, a statystyczna Polka, która umiera w wieku prawie 80 lat - aż przez 20 lat. On - jedną dziesiątą życia, ona - jedną czwartą! Czym według Polaków jest starość? Dotknęliśmy tej kwestii, pytając, co wypada, a czego nie w wieku 65 plus. Odpowiedzi wskazują na dużą - deklarowaną - tolerancję i docenianie praw i możliwości starszych ludzi. Prawie wszyscy uważają, że starym wypada cieszyć się życiem, tańczyć, jeździć na rowerze, modnie się ubierać, mieć program w telewizji (dlaczego więc w polskich stacjach starszych ludzi niemal nie ma). Ludzie nie widzą też niczego niewłaściwego w aktywności zawodowej, kształceniu się , a nawet w zakochiwaniu. Chętnych zapraszam do zrobienia ankiety "Starość" odpowiedzi w komentarzu. 1. Człowiek w podeszłym wieku to osoba która ma więcej niż: -50 lat -60 lat -70 lat 2. Wg Pana/Pani starość to ( proszę zaznaczyć nie więcej niż 3 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi , -koniec życia -upragniona emerytura -pewien etap życia - czas dla siebie - czas dla wnuków i rodziny -samotność - smutek- ból - choroby - swoboda - radość - doświadczenie 3. Czy myśli Pan/Pani o swojej starości? -często -czasem -nigdy 4. Czy boi się Pan/i swojej starości -tak -nie -nie myślę o tym 5. Czego obawia się Pan/Pani w swojej starości ( proszę wybrać nie więcej niż 5 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi - Utraty atrakcyjności - Niesprawności fizycznej - Chorób - Niesprawności umysłowej - Braku szacunku - Braku zajęć - Uzależnienia od innych ludzi - Bycia ciężarem dla innych - Samotności - Trudności finansowych - Bycia niepotrzebnym - Braku poczucia bezpieczeństwa - Niczego się nie obawiam - Nie myślę o tym 6. Proces starzenia można opóźnić poprzez ( proszę wybrać nie więcej niż 3 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi -Uprawianie sportu - Ćwiczenia umysłowe -Angażowanie się w pracę społeczną lub pomoc innym - Pełną akceptację samego siebie Otwarcie na innych ludzi - Dietę - Stosowanie się do zaleceń lekarzy 7. Na wzrost tempa starzenia się największy wpływ ma : -Stres -Choroby -Niska aktywność fizyczna i umysłowa -Alkohol i inne używki -Zła dieta -Zanieczyszczenie środowiska -Samotność -Wszystkie wymienione -Nie mam zdania 8. Czy Pana/Pani zdaniem ludzie w podeszłym wieku są dobrymi doradcami? - Tak ,mają dużą wiedzę i doświadczenie - Nie, ludzie starsi nie rozumieją dzisiejszego świata -Nie mam zdania 9. Czy uważa Pan/Pani że ludzie w podeszłym wieku powinni się kształcić?-tak -nie -nie mam zdania 10. Czy są w Pana/Pani otoczeniu osoby w podeszłym wieku -tak, wiele -niewiele -wcale Starość. Czym ona dla nas jest i co o niej myślimy? Jakie skojarzenia nam się w związku z nią nasuwają? Stereotypowo myśląc o starszej osobie mamy przed oczami jakąś babcię, siedzącą w fotelu, robiącą coś na drutach. Często myślimy o kimś schorowanym i znudzonym życiem. Czy możliwe jest to, żeby w wieku podeszłym realizować swoje marzenia? Między innymi o to pytaliśmy osób spotkanych na ulicy. Pytaliśmy nie tylko starsze osoby, ale również młodzież co sądzą o tzw "staruszkach". Spotkaliśmy ludzi, którzy odmówili nam odpowiedzi, ludzi którzy wiele przeżyli oraz takich , których historie poruszały do łez. Po usłyszeniu niektórych wypowiedzi głos uwiązł w gardle nie tylko ankietowanym, ale i nam jako słuchaczom. Czy są historie, które nic nie wnoszą? po kilku dniach stwierdziłyśmy, że nie. Każda odpowiedź wniosła coś w nasze życie i uświadomiła, że nie wolno narzekać na to co się ma, a doceniać. Myślimy, że każdy powinien dostrzec, że starzy ludzie to nie tylko Ci narzekający na wszystko wokół i chodzący do kościoła, ale niektórzy mimo swojego wieku dalej szukają przygód. Często się mylimy oceniając po pozorach. Ten blog powstał na potrzeby projektu na temat" Starość w Polsce". Z pozoru łatwy temat, lecz w rzeczywistości okazało się, że nie tak łatwo jest znaleźć ludzi, którzy chcą się wypowiadać na temat swojego życia, wspomnień bądź swoich poglądów. Cieszymy się jednak, że kilka osób zgodziło się z nami porozmawiać. Tyle słowem wstępu. Zapraszamy do przeanalizowania efektów naszej pracy. Starość Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. „Leżałem w mętnym świetle, a ciało moje bało się nieznośnie, uciskając strachem mego ducha, duch uciskał ciało i każda najdrobniejsza fibra kurczyła się w oczekiwaniu, że nic się nie stanie, nic się nie odmieni, nic nigdy nie nastąpi i cokolwiek by się przedsięwzięło, nie pocznie się nic i nic. Był to lęk nieistnienia, strach niebytu, niepokój nieżycia, obawa nie-rzeczywistości, krzyk biologiczny wszystkich komórek moich wobec wewnętrznego rozdarcia, rozproszenia i rozproszkowania. Lęk nieprzyzwoitej drobnostkowości i małostkowości, popłoch dekoncentracji, panika na tle ułamka, strach przed gwałtem, który miałem w sobie, i przed tym, który zagrażał od zewnątrz – a co najważniejsza, ciągle mi towarzyszyło, ani na krok nie odstępując, coś, co bym mógł nazwać samopoczuciem wewnętrznego, między cząsteczkowego przedrzeźniania i szyderstwa, wsobnego prześmiechu rozwydrzonych części mego ciała i analogicznych części mego ducha.” Witold Gombrowicz, FerdydurkeNie ma jednak nic z groteski u Uzdańskiego. Nic a nic. Nie ma górnolotnej myśli, metafizycznych katastrof, daremnego prowokowania formą. Nie ma u Uzdańskiego silenia się na wygibasy, nie ma mędrkowania, nie ma filozoficznych traktatów o ludzkiej kondycji (chyba że przyczynek do nich). Próżno szukać też ekscesów, zwrotów akcji, manipulacji. U Uzdańskiego, proszę państwa, świat jest taki, jaki każdy widzi, tylko czasem się nie chce go blurb do książki Grzegorza Uzdańskiego „Zaraz będzie po wszystkim” (Wydawnictwo WAB) czułam dumę. Dumę, że mogę. Jest to nieocenione wręcz uczucie, które przeniosłam w te kilka zdań wepchniętych na czy pod okładkę. Nieważne gdzie, ważne, że „jam jest częścią tej siły..” – rozumiecie. Byłam tak rozemocjonowana książką, tak zafascynowana, tak wlepiona w litery, że próżno szukałam w głowie podobnej fascynacji. Zaraz Wam powiem, pierwsze: nie kombinujI Grzegorz Uzdański nie kombinuje. Twardo, konkretnie, bez udziwnień, silenia się na językowe majstersztyki. Język jest taki, jakie jest życie – prosty. Człowiek to fizjologia, prosta, bo nawet nie myślimy o oddychaniu i robieniu porannej kupy, to się dzieje. To, natomiast, co się w głowie pojawi to już insza inszość i tak działa autor. Jak oddychanie, krok po kroku przeprowadza przez dom opieki, przez Jadwigę, przez wolontariusza, przez pielęgniarkę. A skurczybyk opowiada więcej o tym, czego się boimy, niż byśmy sobie tego drugie: nie zabij mnie liczbą postaciPamiętacie jak zachwycałam się „O zmierzchu” Osamu Dazai (Tajfuny)? Pisałam, że o społeczeństwie Japonii opowiedział za pomocą trzech postaci. Uzdański napisał o tym, jak przeplatają się potrzeby międzypokoleniowe, jaki mogą mieć ze sobą związek, ale też konflikt czy pobłażliwość; napisał o lęku, osamotnieniu, bólu i udręce, poczuciu beznadziei i utkwienia w niemocy. Trzy postacie wystarczyły. Chwała!Po trzecie: po prostuTo hasło: po prostu przewijało mi się przez całą powieść. Pisana „po prostu”, czytana „po prostu”, odebrana „po prostu” lub „wprost”. Mam jakieś podskórne przypuszczenie, że autor nie miał na celu pisania moralitetu, opowiedział o ludziach. Tak chcę to czytać. Jest chłopak, który staje się wolontariuszem. Ma swoje perturbacje życiowe, cierpi z powodu miłości (jak wielu przed nim, a i po nim); chłosta się wyczekiwaniem na sms, który może być tym upragnionym lub tym ostatecznie dramatycznym. Myślami ucieka do social mediowego grzechu, którego dopuścił się w chwili wzburzenia. Cierpi romantyczne katusze i analizuje. Między werterowym cierpiętnictwem próbuje być towarzyszem dla pacjentów w domu opieki oraz pomocą dla przemęczonego i sfrustrowanego personelu. W podwójnym zakleszczeniu Scylli i Charybdy próbuje rozwiązać swoje dylematy i być podporą dla innych. Dla Jadwigi, a ta kobieta to gaduła, że ho ho! Ale co się babinie dziwić, kiedy głowa jeszcze całkiem, całkiem, a tu już wiele nie można. Trochę żyć nie można. Ależ mi zrobił kakofonię myśli Uzdański tą postacią! Jakbym stanęła twarzą w twarz z własnymi lękami i obawami, z babcią, ze starością, ze wstydem. Na karby tej postaci spada opowiedzenie o tym, co może się nam przydarzyć, ale też o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, a my udajemy, że tego nie ma lub nie należy sobie tym zaprzątać głowy, będąc w kwiecie wieku i formy. Otóż nie. Otóż dobrze jest czasem włożyć nos w odleżyny, fekalia, mocz i zapach starości wymieszany z tanimi środkami czystości – bo na inne takowej placówki nie stać. Nie stać też na godziwe zarobki dla Agaty, która swoją pracę określa mianem „masochizmu”. Szereg procedur, którym się podporządkowuje, jako pielęgniarka w domu opieki z jednej strony stawiają ją w pionie, w drugiej wynaturzają. Balansuje na granicy poddania, zaangażowania, ucieczki w cudze problemy, kamienną twarz i znieczulicę. Czy tak się da? Czy w tej pracy można wytrzymać całe życie?Po czwarte: pole do popisu dla interpretacji czytelnikaUzdański swoją balladę o domu opieki oblewa humorem (scena kupowania gazety jest majstersztykiem!), balansuje na granicy rzewnej pieśni o starości z infantylnością piosenki popowej o nieszczęśliwej miłości. Odsłania przed czytelnikiem wiele pól. Można czytać wprost, można nasiąkać monologami wewnętrznymi (w których jest świetny! Bawołek pozostaje mistrzem, jednak Uzdański nie mniej uwodzi pędem wyobrażeń, analiz, historii, które przebiegają przez ludzką głowę – a my nagle możemy je usłyszeć), można nurzać się w doskonałych dialogach, a można płynąć myślami do bólu i stanu zawieszenia. Bycia w malignie. Życia w bólu. Walki o godność. O papierosa. O sweter. O zasłonięty które wzajemnie się przenikają są fascynującą wiwisekcją nas samych. Co bowiem „chodzi nam po głowie”? Praca, dom, ludzie, którzy tkwią w naszym życiu nadal lub ci, którzy odeszli. Rozpamiętujemy „trzaski” (mój ulubiony motyw z „Sorge” Zielińskiej) – czy trzaskiem jest zdrada, której nie możemy wybaczyć, a może córka, która nas nie odwiedza, a może rozstanie, po którym zostanie wspomnienie usuniętego komentarza na czyimś wallu?zaraz będzie po wszystkim… bo skończę pracęzaraz będzie po wszystkim… bo ona może mi wybaczyzaraz będzie po wszystkim... bo umrę?U Uzdańskiego nie ma dobrych i złych (no, może poza systemem), nie ma też dobra i zła per se. Jest za to całkiem sporo życia – co nie wyklucza osadzenia akcji w „umieralni”. Stereotypowo myśląc o starszej osobie mamy przed oczami jakąś babcię, siedzącą w fotelu, robiącą coś na drutach. Często myślimy o kimś schorowanym i znudzonym życiem. Czy możliwe jest to, żeby w wieku podeszłym realizować swoje marzenia? Między innymi o to pytaliśmy osób spotkanych na ulicy. Pytaliśmy nie tylko starsze osoby, ale również młodzież co sądzą o tzw "staruszkach". Spotkaliśmy ludzi, którzy odmówili nam odpowiedzi, ludzi którzy wiele przeżyli oraz takich , których historie poruszały do łez. Po usłyszeniu niektórych wypowiedzi głos uwiązł w gardle nie tylko ankietowanym, ale i nam jako słuchaczom. Czy są historie, które nic nie wnoszą? po kilku dniach stwierdziłyśmy, że nie. Każda odpowiedź wniosła coś w nasze życie i uświadomiła, że nie wolno narzekać na to co się ma, a doceniać. Myślimy, że każdy powinien dostrzec, że starzy ludzie to nie tylko Ci narzekający na wszystko wokół i chodzący do kościoła, ale niektórzy mimo swojego wieku dalej szukają przygód. Często się mylimy oceniając po pozorach. Ten blog powstał na potrzeby projektu na temat" Starość w Polsce". Z pozoru łatwy temat, lecz w rzeczywistości okazało się, że nie tak łatwo jest znaleźć ludzi, którzy chcą się wypowiadać na temat swojego życia, wspomnień bądź swoich poglądów. Cieszymy się jednak, że kilka osób zgodziło się z nami porozmawiać. Tyle słowem wstępu. Zapraszamy do przeanalizowania efektów naszej pracy. a ja ma wieści od PePe :P puszek nie chca :/ mają co jeść - jedzą jak WRÓBEL....chca badania krwi i chcą isc do weta obejrzeć paszcze...oko ropiejr PePowi - zakrapianą ma Genat do oka..jedno oko ok..drugie nie...może to jakieś zapalenie od resztki zębów..on praktycznie nie ma zębów... aha - wczoraj jadł kuleczki rybne...jak mięsko - to parowane - nie gotowane... AHA - słyszałam ja koncertuje - WIEC DOM TYLKO JEDNORODZINNY, albo ktoś kto go nawet na secunde nie zostawi samego...wystarczy zamknąc sie w łazience, a on zaczyna swoje... co więcej - wczoraj Rodzina wyszła an 40 minut - przyszli, a Pepe siedział na kanapie i zaciągła..był tak zaoferowany tymi śpiewami, ze nie zauważył, że juz wrócili.. a oni mieli ubaw - PEPE oczy zamkniete i śpiewaaaaaaaaaaaaaaa...... EMIL od PEPE DT :)))))))) ................................... A co do Pepka (Sarka;)) to tak, jak Tobie mówiłam. On u mnie ma jedzenie. Cuduje jak mogę, żeby on jadł. Nie trzeba póki co kupować puszek. Kupy ma zdrowe, bez biegunek i rozwolnień. Priorytetem jest w tej chwili badanie krwi, obejrzenie paszczy, bo tak, jak Ci mówiłam-nie wiem, czy problemy z jedzeniem i z oczami nie są winą popsutych zębów. Jeżeli okaże się, ze on jest zdrowy, tzn. morfologia wyjdzie ok. to mi kamień spadnie z serca, że on jedynie wybredny królewicz, a nie coś mu dolega. Anita, słyszałaś dzisiaj jak on "śpiewa", jak stwierdzi, że mnie nie ma w pokoju. Trzeba mu osoby, która będzie przebywała w domu cały czas, albo kogoś z domkiem wolnostojącym, gdzie sąsiedzi nie będą zawracali głowy, o to, ze Pepe wyje. Nadal wszystko ok, jeśli chodzi o resztę psów, koty i nas. Pepe się otwiera, robi się coraz śmielszy, cieszy się, kiedy wracam np. z łazienki;) Spacery cały czas krótkie, ale częste. ............ aha i rozbrykał sie....jak zasiadł kolega do kociego zarcia...mąz DT chciał mu miske zabrać - bo się boją, ze to żarcie kocie mu zaszkodzi - to go dziabnął bezzędną paszczą - ma charakter... jak tylko moze to wskakuje na kolana i spi...to lubi robic najbardziej... aha...jest dosć mądrym psem.. jak mu sie nie chce wyjsc na dwór to posadzi koope koło kuwety kociej...podkreślam KOŁa - dlatego jest dosć mądry :P

starość nie radość młodość nie wieczność