Cukrzyca częściej dotyka psy, niż koty, jednak tak jak u ludzi jest to choroba nieuleczalna, która wymaga terapii lekowej i specjalistycznej diety. Jakie są objawy cukrzycy i jakich zwierząt dotyka? Jak przebiega leczenie cukrzycy u zwierząt? By poznać odpowiedzi na te i inne pytania, zapraszamy do lektury naszego artykułu!
Cukrzyca u psa – podstawowe fakty Cukrzyca u psa, tak samo jak u człowieka, jest przewlekłą chorobą endokrynologiczną, z którą czworonóg będzie zmagał się przez całe życie (nie wliczając w to szczególnych przypadków tzw. cukrzycy ciążowej występującej u suk w ciąży lub/i w czasie cieczki, która jest stanem tymczasowym).
Dwa dni temu u mojego psa pojawił po raz kolejny (po kilku miesiącach) krwiomocz. Wystąpił kilka razy i tak samo jak poprzedni, po dwu dniach ustąpił (znaczy w piątek był obecny pod koniec kilku razy oddawania moczu na spacerze i w sobotę - ostatnie siknięcie). Do piątku podawałem OrtonFlex 1 tab
Cukrzyca u kota i psa: objawy i leczenie [zalecenia weterynarza] Cukrzyca: często diagnozowana choroba. Sprawdź w artykule lek wet Magdaleny Sadowskiej ⭐ jak ją rozpoznać ⭐ podawanie insuliny ⭐ czym karmić
Więcej informacji o zdrowym odżywianiu psów? http://psiediety.pl/ https://www.facebook.com/WellnessDlaPsow
Cukrzyca u psa i kota najczęściej pojawia się u zwierząt w średnim i starszym wieku z pierwszymi objawami zauważalnymi w przedziale 7-9 lat.. Częściej występuje u suk, zwierząt otyłych i kastrowanych kocurów choć zdarzyć się może praktycznie u każdego pupila bez względu na predyspozycje związane z płcią czy stanem fizjologicznym.
. [quote name='sylvika']czy ktoś mógłyby mi napisać konkretnie jak przygotować karme dla psiuni? w jakich proporcjach gotować kasze+ groszek+płatki owsiane? chcę pomóc mojej suni, ale niestety weterynarz mi nie pomoże bo nie ma doświadczenia :[/QUOTE] ''''mam pytanie, jaki glukometr najlepiej kupić? taki w aptece, dla ludzi? '''' Tak, taki dla ludzi. Z momentem zachorowania naszej suni , przesledziłam wszystkie fora dla cukrzyków i najbardziej polecanym okazał sie glukometr ACCU CHEK ACTIVE -- najmniej błędów, potrzebna mała kropelka krwi i ma świetny nakłuwacz Multiclix, jest poza tym jak dotąd niezawodny. Drugi rezerwowy optimum Xido juz zdążył się popsuć -- nie odczytuje wyników:shake: Kupisz ten ACCU najlepiej na Allegro za 29,99 zl ( ja w aptece w maju zaplaciłam 80 zl ) od tego momentu bębenki do nakłuwacza i paski kupuje na Allegro ( paski w aptece 50 zl na all 25 zl) Nakłuwacz jest bardzo dobry -- przystawiasz do uszka i ..klik ... przytrzymasz uszko w palcach i kropelka już leci. Piesa się przyzwyczaiła i klopotu z badaniem nie ma . Robimy to 3 razy na dzień . Co do jedzenia . To temat rzeka. Jjak wcześniej w innym poście juz pisałam początkowo przeszliśmy na dietę Royala . [B]Niestety , dzięki pomiarom Accu zauwazylismy że cukier niestety się podwyższa , i poprawy prawie żadnej nie było na lepsze[/B] .. Przeszliśmy zatem na jedzenie gotowane , tak jak do tej pory sunia była karmiona . Trzeba było tylko zmodyfikować godziny podawania oraz dobrac skladniki o jak najmniejszym indeksie glikemicznym. Po wielu próbach i wpadkach doszlam do następujących wniosków: ryż wykluczony , najwyżej w posiłku rannym -- wzrasta po nim bardzo cukier szczególnie jak jest rozgotowany, płatki owsiane za duzy indeks glikemiczny -- w zamian proponuję do każdego posiłku łyzke otrąb pszennych dzięki nim cukier poposiłkowy wolniej się uwalnie do krwi, a i jelitka lepiej pracują [COLOR=blue][B]edit: może jednak być ryż ale bardzo mocno opłukany pod zimną wodą , nie ma wtedy w sobie za dużo skrobi ! stosujemy równiez oprócz otrąb pszennych OTRĘBY OWSIANE ( nie płatki !! tylko otreby) wolniej uwalniaja cukier po posiłku)[/B][/COLOR] dobrze sprawdziła sie kasza wiejska -- indeks glikemiczny poniżej 50-ciu, po krótkim gotowaniu daję woreczek pod zimną wodę by zeszła skrobia ...i na sitko podobnie z kalafiorem i brokułami ( na wrzątek i wystarczy 8-10 minut) Całkowicie wykluczone udka i inne miesa >> cukier wariuje u psicy.. Zamiennie dostaje pierś z kurczaka bez skóry albo gotowanego indyka – cukier po nim najmniej wzrasta.. [B][COLOR=blue]edit : udko dostaje od czasu do czasu ale z górnej części , dostaje wtedy kiedy cukier jest niski u psiaka np 100 [/COLOR][/B] [B][COLOR=blue]albo rano kiedy pies bez jedzenie musi wytrzymać do tej 16-tej[/COLOR][/B] A technika przygotowania? Powiem krótko . Wszyscy w domu pracujemy i musiałam tak ustawić gotowanie by było jak najmniej kłopotliwe.. Gotuję pierś, porcjuję na 2 dni ( w pojemniczkach , w wywarze), woreczek kaszy starcza mi na tydzień ( po ugotowaniu w folie w srebrną i do lodówki na najwyższa pólkę), kalafior na wrzątek i po 8-10 minutach na sitko i do pojemniczka , też na 2 dni, Psica na początku cukrzycy bardzo nam schudła , w porozumieniu z lekarzem dostawała na początku 4 porcje dziennie , teraz tylko trzy ..rano po mierzeniu o 8 – największy posiłek bo i poranna insulina największa , obiad o 15-15,30 i wieczorny posiłek bez kaszy same warzywa i troche mięska o 20-tej, o godzinie 21 wieczorna mała dawka insuliny.. Na posiłek ranny >> 2 cząstki kalafiora rozgniecionego widelcem, 1 mała lyzeczka kaszy, , 1 lyzka otrąb i 1/3 – 1/4 piersi . Wszystko na koniec wymieszane oraz parę kropli oliwy z oliwek. Do tego dostaje witaminy dla cukrzyków( diabetyków) Doppel herz ¼ tabletki w serku , 1 tabletkę Wit B complex w serku, ½ tabletki Karsivan oraz kapsułkę wiesiołka albo kapsułkę Eccomer na poprawę odporności organizmu . Nasza sunia waży w granicach 7-8 kg , ma 7,5 roku, jest niewysterylizowana . Boimy się, bo jest bardzo delikatna a wiadomo że rany cukrzykom bardzo żle się goją a i narkoza powinna być wziewna by się wybudziła …. Sylvika – jeśli będę mogła w czymś pomóc napisz . Zagladam tu sporadycznie ale jak będę mogła to chętnie podzielę się wiedzą i doświadczeniem. Za niedługo to chyba doktorat napisze o psiej cukrzycy….. I nie zniechęcaj się jak pójdzie coś nie tak .. Cukrzyca to bardzo nieprzewidywalna choroba ale …jak mawiaja na ludzkim forum można ją oswoić i można z nia żyć .. jeden warunek że człowiek będzie bardzo zdyscyplinowany >> bo pies zalezny jest od tego ludzia . To jego być albo…nie być . W naszych rękach leży jego życie. Pozdrawiam serdecznie [COLOR=blue][B]edit : dopisuję po obserwacjach , wyrzucilismy groszek !! zawiera cukier i niestety podnosi go , warzyw typu marchew wogóle nie stosujemy ( wysoki indeks glikemiczny i cukier jednak wzrastał ) [/B][/COLOR] [COLOR=blue][B]wieczorem stosujemy albo malutki posilek ( mieso + ryż/ makaron nierozgotowany ( najlepsze gwiazdki Czarneckiego) [/B][/COLOR] [COLOR=blue][B]albo 2 duże łyżki bezcukrowego jogurtu bakomy [/B][/COLOR] [COLOR=blue][B]cukier wtedy rano najczęściej w granicach 90-70 jed .[/B][/COLOR] [B][COLOR=#0000ff]z cukrzycą już 3-ci rok :([/COLOR][/B] [B][COLOR=#0000ff]2011[/COLOR][/B]
Moderatorzy: Robert A., Jarek AAjax Posty: 2 Rejestracja: 22 listopada 2021, 08:39 Czy ktoś pobierał krew z łapy do ustalenia poziomu cukru we krwi? Z ucha nie jestem wstanie "wydusić" ani kropli. Proszę o informacje, czy poduszki są mocno ukrwione i wystarczy jedno maleńkie nakłucie? Czy to jest bardzo bolesne dla psiaka? maczek1 Posty: 72 Rejestracja: 02 czerwca 2021, 07:47 23 listopada 2021, 10:19 a pytałeś weta jak to zrobić? Może warto się skonsultować. Może podsunie jakiś pomysł, żeby nie było to tak nieprzyjemne dla pieska AAjax Posty: 2 Rejestracja: 22 listopada 2021, 08:39 23 listopada 2021, 12:40 Do weterynarza jeżdżę od 2 lat raz w miesiącu. W gabinecie tez nie jest łatwo, ale za którymś kolejnym razem nakłucia jakoś się udaje. Ja trzymam Ajaxa (13 letni terier) , weterynarz nakłuwa, asystentka przykłada glukometr. Weterynarz zasugerował, abym samodzielnie dokonywała pomiaru przy pomocy glukometra. W warunkach domowych powinno być prościej. I byłoby gdyby tylko w uszku po nakłuciu pojawiła się choć kropelka krwi. Wspomniał tęż o poborze krwi z łapki - ale słyszałam, że to jest bardzo bolesne. Dlatego pytam, czy ktoś z Was dokonywał takiego pomiaru i czy rzeczywiści po lekkim nakłuciu pojawi się tak potrzebna kropelka krwi. Natalina73 Posty: 1 Rejestracja: 30 listopada 2021, 18:53 30 listopada 2021, 19:01 Witam serdecznie , piszę pracę inżynierską o cukrzycy u psa. W ramach tej pracy robię ankietę o tym jak wygląda cukrzyca u psa i posiadaniem wiedzy z tego zakresu .Zapraszam do badania właścicieli psów z cukrzycą. Jest ona anonimowa i dobrowolna. Bardzo dziękuję za poświęcony czas. dragon1 Posty: 29 Rejestracja: 10 listopada 2021, 12:01 02 grudnia 2021, 18:41 Natalina73 pisze: ↑30 listopada 2021, 19:01 Witam serdecznie , piszę pracę inżynierską o cukrzycy u psa. W ramach tej pracy robię ankietę o tym jak wygląda cukrzyca u psa i posiadaniem wiedzy z tego zakresu .Zapraszam do badania właścicieli psów z cukrzycą. Jest ona anonimowa i dobrowolna. Bardzo dziękuję za poświęcony czas. świetny temat! Powodzenia
Znaczenie diety W karmieniu zwierząt z cukrzycą bardzo ważna jest regularność. Podawanie insuliny oraz karmienie psa powinno być ze sobą ściśle powiązane. Schemat karmienia właściciel powinien ustalić wraz z lekarzem weterynarii. W przypadku cukrzycy odradzana jest dieta domowa, ponieważ trudno jest zapewnić, że każdy posiłek będzie zawierał taką samą porcję energii i składników odżywczych. Dobrze jest więc przejść na dietę komercyjną. Najlepiej jeśli to jest dieta przeznaczona dla zwierząt z cukrzycą. Najważniejszą cechą dobrej karmy dla cukrzyków jest duża zawartość włókna. Włókno, inaczej błonnik, spowalnia wchłanianie glukozy, dzięki czemu nie dochodzi do bardzo szybkiego wzrostu poziomu glukozy we krwi, a bardziej rozkłada się on w czasie. Zapisz się do naszego newslettera, by otrzymywać powiadomienia o nowościach i promocjach tylko dla subskrybentów! Dziękujemy! Twój adres email został dopisany do naszej bazy danych.
Witam serdecznie w ten upalny poranek wszystkich użytkowników tego forum, mam nadzieję, że pomożecie przebrnąć mi przez paskudną psią cukrzycę, ale od początku... Moja sunia ma obecnie 10 lat, praktycznie przez całe jej dotychczasowe życie nie przechodziła żadnych, poważniejszych chorób. Po osiągnięciu wymaganego wieku, została wysterylizowana, coby w przyszłości nie musiała walczyć z żadnymi nowotworami i mogła wieść spokojne życie "staruszki". Niestety, tu gdzie mieszkam weterynarze nie poinformowali nas o zmianie sposobu żywienia po usunięciu macicy, o tendencjach do tycia, etc... Przez wszystkie lata Sonii uzbierało się z 6 kg nadwagi. Jest kundelką, ma na sobie masę sierści, niczym sybiraczka, ale jakby nie było, powinna ważyć 10 kg. Od 2 miesięcy jej stan zaczął się pogarszać. Stała się apatyczna, nie chciała wychodzić na dwór, sukcesem było wyciągnięcie jej na smyczy, na krótki spacer - jest upartym psem, jak się zaprze, to nie pójdzie i nie ma zmiłuj. Zwalałam to wszystko na jej wiek i nadwagę, aż doszły kolejne symptomy. Sonia była wiecznie głodna, chociaż dostawała pożywienie 3 razy dziennie. Rano i wieczorem sucha karma, w południe ryż z warzywami i filetem czy to z indyka, czy z kurczaka. Do tego dużo piła, a co za tym idzie, często oddawała mocz. Zdarzało jej się posikiwać, nie była w stanie wytrzymać nocy, dlatego wstawałam po kilka razy, żeby ją wyprowadzić. Zaczęła tracić na wadze z 16 kg zeszła do 14 kg, mimo iż jadła. Wiedziałam, że objawy mogą oznaczać tylko jedną, paskudną chorobę. Łudziłam się jeszcze, że to może jej przejdzie, że robi się ciepło, ona ma dużo kudłów i to może dlatego ( chciałam, aby tak było, nie chciałam, żeby mój pies chorował i cierpiał). Kiedy nic się nie poprawiało, poszłam z nią do weterynarza. Zrobiono jej badania krwi, które potwierdziły cukrzycę, ale pokazały też, że inne narządy nie pracują poprawnie: Biochemia z - Kreatynina 1,32mg/dl (0,90-1,70) - Mocznik 55mg/dl (20-45) - ASPAT U/l 79 (1-45) - ALAT U/l 115 (30-60) - Białko całkowite g/dl 7,18 (5,50-7,50) - Glukoza mg/dl 297 (70-155) - Fosfataza alkaliczna U/L 186 (20-155) Morfologa jest w normie, poza małymi wyjątkami LYM ( GRA ( RDW% ( MPV ( Płytek krwi miała 102 (200-580), ale to dlatego, że były bardzo duże problemy z pobraniem krwi, męczyliśmy się ponad 20 minut, mimo że było wkłucie w żyłę, krew nie chciała płynąć -mój pies przechodzi przez wielkie stresy, gdy widzi gabinet weterynaryjny, więc to zapewne dlatego. Zaczęło się leczenie. To znaczy, może inaczej. Weterynarz wyjęła wielką księgę, którą namiętnie studiowała, co mnie osobiście troszkę zdziwiło, bo przecież powinna wiedzieć, "co z czym się je" w przypadku cukrzycy. No, ale dobra, milczałam i czekałam na odzew z jej strony. W dobie internetu nie jestem skazana na niewiedzę, dlatego zanim wybrałam się do lekarza z psem, poczytałam co nieco i wiedziałam z czym przyjdzie mi walczyć i mniej więcej, jak to robić. Sonia dostała insulinę Caninsulin w dawce 0,2 ml, czyli , raz dziennie po rannym posiłku. Ponieważ łatwiej jest prowadzić psa na specjalnej karmie, zakupiłam karmę weterynaryjną Royal Canin Diabetic DS37 Dziennie zapotrzebowanie na nią wynosi 155g według schematu przedstawionego na odwrocie opakowania - dostosowałam się. Mój pies od zawsze jadł 3 razy dziennie, nie jestem w stanie tego zmienić, bo przychodzi godzina 19 i ona pod miską płacze, słychać burczenie w brzuchu, jak mogłabym jej nic nie dać? Pani weterynarz powiedziała, że to nie będzie przeszkodą, że mogę ją tak karmić. Ok. Zapytałam, a co z mierzeniem cukru u psa? Wiedziałam, że muszę mieć glukometr, bo jakżebym mogła podać jej insulinę nie wiedząc, jak kształtuje się poziom glukozy? Odpowiedź z jej strony bardzo mnie zaskoczyła. Stwierdziła, że ona nie wyznaje używania glukometru po co, wystarczy obserwować psa, a na badania krwi mogę przychodzić do niej. Leci na kasę sobie pomyślałam. Nic się nie odezwałam, bo wiedziałam, że i tak zaopatrzę się w niezbędne urządzenie. Kolejne pytanie dotyczyło, a co gdy pomimo podania insuliny, cukier będzie nadal duży? Odpowiedź: wtedy trzeba będzie robić dodatkowy zastrzyk... Na wątrobę sunia dostała Hepatil podawany raz dziennie. Pierwszy dzień leczenia, po podaniu Caninsulin przebiegł pomyślnie. Na dzień następny Sonia cukru na czczo miała 130mg/dl. Po 6-8 godzinach od podania dawki insuliny cukier wyniósł 126 mg/d. Dzień 3. Duży spadek cukru, na czczo 55 mg/dl. Jedzenie, insulina (rozdzieliłam dawkę po połowie) Cukier po 6-8 godzinach 386 mg/dl. Wieczorem kolejna dawka i kolacja. Dzień 4. Cukier na czczo 137mg/dl. Nie byłam w stanie wieczorem wykonać zastrzyku, dlatego Sonia dostała znowu jednorazowo Nie wiem ile miała cukru na wieczór. Zwiększyłam jej porcję jedzenia do 200g, ponieważ przy 155g Sonia przymierała głodem... Dzień 5. Cukier na czczo wyniósł 400 mg/dl. Pies zjadł śniadanie, ale coś było nie tak, bo musiałam ją do tego zmuszać. Podałam Caninsulin Po 40 minutach zauważyłam, że pies dziwnie się zachowuje. Nie chciała się podnieść, pysk jej drgał, zmierzyłam cukier wyniósł 40 mg/dl. Podałam glukozę i troszkę jedzenia. Cukier wzrósł do 98mg/dl, potem pies zwymiotował wszystko, co w sobie miał. Po południu badanie glukometrem pokazało 119 mg/dl. Nocny pomiar pokazał 354 mg/dl Dzień 6. Cukier na czczo 497 mg/dl Insulina Po 6-8 godzinach cukier 162mg/dl Dzień 7 - dziś. Cukier na czczo 519 mg/dl. Zmniejszyłam jej dzienną rację żywieniową do 160g i podałam pierwszą dawkę insuliny Postanowiłam zastrzyki robić jej 2 razy dziennie, bo mam wrażenie, że jednorazowe wstrzyknięcie nie działa na nią dobrze. Ma duże wahania tego cukru, pewnie to dlatego, że wieczorem o 19 je. Mam kilka pytań. Od swojego weterynarza nie jestem w stanie się tego dowiedzieć, ona kazała mi psa obserwować i odpowiednio zmniejszać i zwiększać dawki. Powoli tego nie ogarniam i zaczyna mnie to wszystko przerażać. - czy jeżeli pies waży obecnie 14 kg, to dawka Caninsulin wyliczona przez weterynarza jest dla niej odpowiednia? Nie miała wykonywanego badania krzywej cukrowej ( według weterynarza jest to niepotrzebne), poza tym w moim mieście pewnie nie ma nawet takiej możliwości. Mogłabym w domu spróbować wykonać psu taką krzywą, ale na samą myśl płakać mi się chce, bo ona tak nie lubi się kłuć, a w grę wchodzi tylko pobieranie krwi z poduszek łap, bo nietoperzowate uszy Sonii są strasznie cienkie i czułe na ból, nie dające przy tym krwi. - jeżeli badanie na krzywą cukrową okazałoby się jednak konieczne, to co ile muszę jej pobierać tę krew i generalnie jak to się wykonuje? Pierwsze ukłucie pewnie na czczo, a potem co 2 godziny? - czy rozdzielenie dawki Caninsulin na 2x po jest lepszym rozwiązaniem aniżeli dawanie jednorazowo gdy pies na wieczór jeszcze je, i czy nie wyrządzam jej większej krzywdy? Wiem, że nie powinno się tak często zmieniać dawek insuliny, dlatego jeżeli miałabym robić jej zastrzyki 2 razy dziennie, dostosowałabym swój czas, żeby po 12 godzinach wykonać kolejny zastrzyk. Nie wiem tylko, czy ta dawka jest odpowiednia skoro są takie wahania. - Kwestia jedzenia. Podaję jej 160g w/w karmy. Niby dla psów, które ważą 14 kg powinno się dawać 200g, ale nie wiem, czy odpowiednio rozumuję, czy karmiąc psa nie powinnam patrzeć na wagę idealną, a nie na faktyczną? 40g robi wielką różnicę, gdy podawałam jej 200g karmy miała duży cukier z rana. - A co z jej wątrobą, czy podawanie Hepatilu 1x dziennie tak, jak kazała weterynarz jest dawką wystarczającą? Czy do tego mam dokupić jeszcze jakieś leki, które poprawiłyby kondycję wątroby? - Czy Caninsulin jest dobrze tolerowany u psów? Słyszałam, że inne insuliny są o wiele lepsze. Obecnie Sonia przestała nadmiernie spożywać wodę a tym samym więcej sikać. Widzę, gdy cukier jest u niej dobry, bo odżywa, nie przesypia większości dnia, chce wyjść na dwór, chociaż spacerować nadal nie lubi. Tyle niewiadomych. Mam wrażenie, że weterynarz mojego psa nie podchodzi do cukrzycy w sposób odpowiedni. Bagatelizuje leczenie, spłyca chorobę do "grypy". A przecież z tym nie ma żartów. Chciałabym, żeby mój pies mógł cieszyć się życiem. Spokojnie może pożyć przecież jeszcze kilka dobrych lat, nie chcę jej odbierać tej możliwości, tym bardziej że jest tak mądrym i potrzebnym psem. Moja mama jest osobą niesłyszącą, Sonia jest dla niej dodatkową parą uszu, daje znać, gdy ktoś chce się dostać do domu, gdy się jej mówi, zawołaj panią, leci do kuchni, szarpie mamę za nogawkę i szczeka do czasu, aż mama do mnie nie przyjdzie. To najukochańszy członek rodziny, nie chcę żeby jej zabrakło przez moje błędy, nie wybaczyłabym sobie tego, dlatego w miarę możliwości, bardzo proszę o nakierowanie mnie, co robię źle, co jeszcze mogłabym zrobić, żeby Sonia mogła żyć.
Przez aktualizacja dnia 18:57 Czym jest i jak wygląda kaszak u psa? Kaszak to nic innego jak jeden z rodzajów torbieli skórnej. Nie stanowi on zagrożenia dla zdrowia, ponieważ jest to łagodny guz nowotworowy, niewykazujący cech złośliwości. Jego rozpoznanie jest stosunkowo proste, szczególnie gdy dokonuje go doświadczony lekarz weterynarii. Zdarza się, że postawienie diagnozy następuje już po samym badaniu fizykalnym i nie wymaga potwierdzenia innymi badaniami. Kaszak u psa, podobnie jak u człowieka, ma kształt kopulastego guza. Jest on miękki w dotyku i można go przesunąć względem podłoża. Kaszaki najczęściej są guzkami niewielkich rozmiarów (do kilku milimetrów średnicy), ale sporadycznie zdarza się, że mogą urosnąć nawet do wielkości orzecha włoskiego. Torbiel ta najczęściej przybiera kolor skóry, ale może być także lekko żółtawa bądź biaława. Kontroluj skórę psa, aby wychwycić ewentualne zmiany skórne ©Shutterstock Kaszak u psa – przyczyny Kaszaki powstają najczęściej na mocno owłosionych fragmentach skóry (u ludzi na skórze głowy, na twarzy, karku), zatem w przypadku psa mogą pojawić się na większości obszarów jego ciała. Dzieje się tak, ponieważ przyczyna jego powstania wiąże się właśnie z mieszkami włosowymi. Gdy dochodzi do nieprawidłowego złuszczania się naskórka, następuje zablokowanie gruczołu łojowego. Ze względu na to, że sebum nie ma możliwości swobodnego ujścia, zaczyna się tworzyć kaszak będący mieszaniną martwego naskórka i łoju. Kaszak jest zmianą skórną, która może pojawić się u absolutnie każdego psa, bez względu na to, do jakiej rasy należy i ile ma lat. Na powstawanie kaszaków narażone są psy, u których dochodzi do uszkodzeń skóry w wyniku otarć czy urazów w okolicach mieszków włosowych. Nie trać czujności! Pomimo tego, że kaszaki u psów – jak już zostało nadmienione – nie stanowią zagrożenia dla ich zdrowia, ich pojawienia się nie można bagatelizować. Każda zmiana skórna powinna być skonsultowana z lekarzem weterynarii. Dlaczego? Ponieważ zmiany skórne, na pierwszy rzut oka przypominające kaszaki, mogą w rzeczywistości być guzami innego rodzaju, być może groźnymi dla zdrowia i życia, wymagającymi natychmiastowej interwencji. W związku z tym to lekarz powinien rozpoznać, z czym Twój pies ma do czynienia i w przypadku wątpliwości zlecić dodatkowe badania. Bardzo małe kaszaki czasem ustępują samoistnie, ale mogą też zacząć rosnąć. Jeśli urosną do dużych rozmiarów (o średnicy kilku centymetrów) lub/i umiejscowione są w taki sposób, że powodują dyskomfort podczas codziennego funkcjonowania, wymagają usunięcia. Kaszak co do zasady nie wywołuje dolegliwości bólowych, chyba że dojdzie do uszkodzenia zmiany i w jego wyniku do nadkażenia oraz rozwoju stanu zapalnego. Wówczas konieczne może okazać się zastosowanie antybiotykoterapii. O stanie zapalnym kaszaka u psa świadczy zaczerwieniona, tkliwa skóra w okolicy kaszaka, swędzenie, pieczenie. Ponadto, jeśli guz został naruszony, z pękniętego kaszaka może wydobywać się z niego płynna bądź półpłynna wydzielina o brzydkim zapachu. Pies, którego obecność kaszaka drażni, może próbować go podgryzać czy drapać, co także sprzyja rozwojowi stanu zapalnego. To, że pies miewał już wcześniej kaszaki wcale nie musi oznaczać, że kolejna zmiana również nim jest. Nie trać zatem czujności i konsultuj z zaufanym lekarzem każdą zaobserwowaną zmianę! Jak leczyć kaszak u psa? Oczywiście zawsze należy zastosować się do wytycznych lekarza. Może on zalecić po prostu obserwację kaszaka, jeśli jest niewielki, bo jak zostało wspomniane, nieduże zmiany czasem zanikają samoistnie. Jeśli tak się nie stanie, lekarz – w zależności od stanu i wielkości kaszaka – może naciąć i oczyścić zmianę lub wyciąć ją całkowicie z niewielkim marginesem skóry. Druga z wymienionych procedur powoduje, że prawdopodobieństwo powstania kaszaka u psa w tym samym miejscu (kaszaki mają tendencję do nawracania!) jest niemal zerowe, poza tym zyskujesz wówczas materiał do ewentualnego badania histopatologicznego. Tego nie rób: wyciskanie kaszaka u psa i samodzielne usuwanie Perspektywa samodzielnego przeprowadzenia „zabiegu” w warunkach domowych może wydawać się opiekunom czworonogów kusząca. W końcu możesz w ten sposób nie tylko uniknąć kosztów wizyty, ale oszczędzić psu stresu związanego z pobytem w gabinecie weterynaryjnym. Brzmi logicznie? Być może, ale to największy błąd, jaki możesz popełnić! Po pierwsze, o ile nie posiadasz specjalistycznej wiedzy z zakresu weterynarii, nie jesteś w stanie stwierdzić z całą pewnością, że powstała zmiana skórna to niegroźny kaszak. Po drugie, o ile nie dysponujesz specjalistycznym sprzętem weterynaryjnym, nie możesz usunąć kaszaka w sposób bezpieczny i bezbolesny dla psa. Czworonóg otrzyma w gabinecie znieczulenie miejscowe (a w przypadku większych kaszaków lub/i problematycznie umiejscowionych może być poddany znieczuleniu ogólnemu), dlatego zabieg nie będzie wiązał się dla niego z jakimkolwiek dyskomfortem. Poza tym cała procedura odbędzie się w sterylnych warunkach, jakich nie stworzysz w domu. Domowe zabiegi tego rodzaju częstokroć skutkują zakażeniem i poważnym stanem zapalnym. Podejmując próbę samodzielnego pozbycia się kaszaka, narażasz psa na ogromny stres, ból, komplikacje zdrowotne i konieczność długotrwałego leczenia, a siebie na – być może – niemałe koszty z tym związane. Jeżeli więc zaobserwujesz u swojego pupila jakąś niepokojącą zmianę skórną, nie wahaj się nawet przez chwilę – udaj się do sprawdzonego lekarza weterynarii, który szybko i skutecznie rozwiąże problem! Kaszak u psa - zdjęcia Kaszak na oku psa jest łatwy do zauważenia©Shutterstock Regularnie kontroluj skórę psa, aby wychwycić ewentualne zmiany©Shutterstock Przeczytaj również: Atopowe zapalenie skóry u psa Świerzb u psa - rozpoznanie i leczenie Przepuklina u psa Grzybica skóry u psa
cukrzyca u psa forum